reklama

Mariusz Rumak przed meczem z ŁKS-em: "Nie czytam na swój temat, bo bym zwariował"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: lechpoznan.pl/Przemysław Szyszka/archiwum

Mariusz Rumak przed meczem z ŁKS-em: "Nie czytam na swój temat, bo bym zwariował" - Zdjęcie główne

foto lechpoznan.pl/Przemysław Szyszka/archiwum

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożna Trener piłkarzy Lecha Mariusz Rumak po wyjazdowej porażce z Puszczą Niepołomice (1:2) po raz kolejny był ostro krytykowany. Jak przyznał, nie spędza to mu snu z powiek, wie, że takie sytuacje wpisane są w zawód szkoleniowca. Najważniejsze zadanie na dzisiaj to dobrze mentalnie przygotować zespół na mecz z ŁKS-em Łódź.
reklama

Mariusz Rumak prowadził Kolejorza w latach 2012-14, dlatego doskonale wie i pamięta, co dzieje się w klubie i wokół niego, gdy drużyna zawodzi. Teraz też musi mierzyć się z ostrą krytyką, także wobec siebie, bowiem jego podopieczni nie pierwszy raz w tej rundzie rozczarowali. Niektóre media po porażce z Puszczą zdążyły już zwolnić Rumaka z posady trenera.

Jak ja to znoszę? Koncentruję się na tym, na co mam wpływ, a wpływ mam na to, by pomóc piłkarzom zagrać dobry mecz. Podpisując kontrakt z Lechem trzeba mieć z tyłu głowy, co się może wydarzyć, gdy wygrywasz i gdy przegrywasz. I też, w jaki sposób w trudnych momentach ochronić rodzinę, najbliższych i przyjaciół. Ja tych rzeczy wypisywanych na mój temat po prostu nie czytam, bo bym zwariował. Niektóre głosy krytyki odbieram po prostu jako chęć zaszkodzenia Lechowi - żeby osłabić drużynę, a wzmocnić rywali. Trzeba natomiast wiedzieć, jak odzyskiwać energię, by dalej nią zarażać piłkarzy i dawać im pewność siebie

- powiedział szkoleniowiec.

Nie ukrywał, że krótko po meczu w Krakowie miał w sobie wiele emocji, lecz nie myślał o tym, by zrezygnować z prowadzenia zespołu. Potwierdził więc, że informacje w mediach o jego dymisji nie były prawdziwe. 

Po spotkaniu w Krakowie miałem tysiące myśli i to w głowie wszystko się bardzo zapętla. To są też emocje. Rozmowy z właścicielem klubu, dyrektorem sportowym były twarde, ale dyskutowaliśmy o przyszłości, a nie o tym, by coś zamykać. Od samego początku skoncentrowaliśmy się na tym, jak pomóc zespołowi, bo piłkarze też mocno to przeżywają. Muszę podkreślić, że na pierwszym treningu w tym tygodniu zawodnicy dali dużo wsparcia całemu sztabowi

- wyjaśnił Mariusz Rumak.

Jak dodał, jego drużyna ma często dwa oblicza - na zajęciach i podczas spotkań o stawkę. Dlatego jego wyzwaniem jest, by poziom prezentowany na treningach przenieść na mecze.

Proszę mi wierzyć, że jest ogromna różnica w tym, jak piłkarze funkcjonują na treningu, a tym, jak spisują się w trakcie spotkania. To jest też pokłosie tego, że gramy nierówno. Są momenty, gdy tracimy kontrolę nad meczem, popełniamy techniczne błędy i wtedy pewność siebie spada. Presja, jaka towarzyszy meczom, nigdy nie jest taka, jak na treningach.

W Łodzi presja na Lechu wciąż będzie duża. Mimo tylu potknięć, Kolejorz nadal jest w grze o mistrzostwo kraju i na stadionie ŁKS wydaje się być faworytem. Tyle, że skazywani już na spadek łodzianie odzyskali pewność siebie i po ostatnim zwycięstwie nad Radomiakiem (3:2) opuścili ostatnie miejsce w tabeli.

Mecz ŁKS z Lechem rozegrany zostanie w niedzielę o godz. 15.00 W pierwszej rundzie poznaniacy wygrali 3:1.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama